Dron ratowniczy – odnajduje sygnał wi-fi ze smartfonów
Studenci z École polytechnique fédérale de Lausanne w ramach zajęć Mobile Communications Laboratory skonstruowali dron, który w przyszłości może wspomóc poszukiwania rozbitków lub osób zaginionych. Wszystko dzięki pomysłowemu wykorzystaniu anteny zamontowanej na dronie i faktu, że smartfony z włączonym Wi-Fi emitują sygnał w postaci pakietów danych w regularnych interwałach. To – w dużym uproszczeniu – pozwala je wykryć i zidentyfikować.
W rzeczywistości jest to znacznie bardziej skomplikowane. Siła sygnału Wi-Fi zależy od wielu czynników: otaczającego nadajnik terenu, pogody, interferencji innych fal czy po prostu przeszkód, które stają bezpośrednio na drodze między nadajnikiem a odbiornikiem (odczuwamy o chociażby w biurze czy w domu gdy sygnał routera słabnie za ścianą…). To wszystko sprawia, że wykrycie jednym odbiornikiem sygnału nadawanego przez smartfon i określenie jego lokalizacji może nie być możliwe przy użyciu tylko jednego odbiornika. Jednak odczyt sygnału Wi-Fi z kilku różnych pozycji może nam z dużym prawdopodobieństwem przybliżyć położenie smartfona.
Studenci z EPFL wykorzystali gotową platformą latającą firmy senseFly eBee (standardowo sprzedawaną jako dron dla geodetów) wyposażoną w antenę Wi-Fi. Dron eBee można zaprogramować tak by latał po określonym obszarze, a dokładniej po określonych punktach siatki naniesionej na mapie w oprogramowaniu do sterowania eBee. Lecąc po zaprogramowanej ścieżce dron potrafi odczytywać sygnał Wi-Fi komórki z różnym natężeniem, w zależności od siły sygnału po czym zapisuje te dane w punktach siatki. Słabsze sygnały są automatycznie ignorowane a do pomiarów i późniejszych kalkulacji wykorzystywane są to najbardziej „wyraźne”. Kilka pomiarów tego samego źródła sygnału z różnych punków pozwala tym samym na kalkulację jego pozycji.
W testach przeprowadzonych przez studentów miejsce nadawania sygnału zlokalizowano na sporym obszarze z dokładnością do 10m. Jak mówią wynalazy – w prawdziwych poszukiwaniach zamiast anteny Wi-Fi można by zastosować tzw. AVD czyli detektory ofiar lawin (Analanche Victim Detectors), co umożliwiło by szybsze i skuteczniejsze poszukiwanie zaginionych pod lawiną śniegu.
Projekt drona ratunkowego zakłada również rozwój oprogramowania do jego obsługi. Na chwilę obecną do dyspozycji jest już software, który pozwala na śledzenie lotu w czasie rzeczywistym, a także oznaczanie na mapie kolorowymi kropkami punktów, w których zlokalizowano sygnał Wi-Fi. Sam dron został również tak zaprogramowany by zawężać obszar lotu do zidentyfikowanych punków. W ten sposób prócz wykrycia sygnału może dawać bezpośrednią wskazówkę ratownikom krążąc nad określonym miejsce, gdzie potencjalnie znajduje się zaginiony.
Jeśli treść powyższego artykułu była dla Ciebie przydatna lub ciekawa możesz postawić mi kawę, którą uwielbiam i motywuje do dalszego pisania ;)
Brak komentarzy