AktualnościZ Polski

Nano drony Black Hornet dla komandosów z Lublińca

Media obiegła informacja, że jeszcze w tym roku do komandosów z Lublińca (formalnie: Jednostka Wojskowa Komandosów w Lublińcu) trafią nano-drony rozpoznawcza o wadze poniżej 100g. Będą to najprawdopodobniej słynne PD-100 Black Hornet w najnowszej wersji (3)!

Pod koniec ubiegłego roku został ogłoszony przetarg na zakup 40 zestawów tego typu bezzałogowców dla wojsk specjalnych. Do przetargu stanęły trzy firmy, ale ostatecznie tylko jedna – UMO sp. z.o.o. – złożyła ofertę i wygrała postępowanie przetargowe. Wprawdzie firma sama nie podała wprost jakie nano-drony zamierza dostarczyć do JWK w Lublińcu, ale oferta handlowa tejże firmy zawiera tylko jedne drony klasy nano – są to miniaturowe śmigłowce zdalnie sterowane Black Hornet w wersji „3” amerykańskiej produkcji (producentem jest firma FLIR, która przejęła norweską firmę Prox Dynamics odpowiadającą za pomysł i stworzenie Black Hornetów). Kontrakt opiewa na 14 mln zł.

Dron wyglądający jak zabawka

Na pierwszy rzut oka dron PD-100 Black Hornet wygląda bardzo niepozornie – niczym zabawka. Tymczasem swoją przydatność i możliwości udowodnił już wiele lat temu np. w Afganistanie użytkowany przez Brytyjczyków od 2013 roku. Aktualnie Black Hornety „służą” w armii brytyjskiej, amerykańskiej, niemieckiej, australijskiej, norweskiej, francuskiej, hiszpańskiej oraz indyjskiej. Wszystko wskazuje na to, że od listopada dołączy do tego grona również polskie wojsko.

Prace nad PD-100 Black Hornet Nano rozpoczęły się już w 2008 roku – ponad 10 lat temu. W 2012 roku Black Hornety trafiły do seryjnej produkcji, a w 2013 roku zaczęły wchodzić na wyposażenie wojsk różnych państw – w pierwszej kolejności jednostek brytyjskich.

Pierwsze wersje ważyły 16g, a średnica wirnika wynosiła 12cm. Latały na maksymalny zasięg 1km zarówno sterowane ręcznie jak i automatycznie po zaplanowanej trasie. Ich pułap wynosił 10-30m nad ziemią, a czas lotu oscylował w okolicach 30 minut.

FLIR Black Hornet Nano 3
FLIR Black Hornet Nano – Wersja 3

Najnowsza wersja „3” nazywana po prostu FLIR Black Hornet PRS to ważąca 33g maszyna o zasięgu 2km, z kodowanym przesyłem danych i czasem lotu około 25 minut. Mimo swojej małej wagi producent deklaruje odporność na wiatr do 10m/s oraz odporność na lekkie opady deszczu (do 2.5mm/h). Zakres teperatur, w których Black Hornet może operować to od -10°C do +43°C. Maksymalna prędkość lotu to 21,5km/h.

FLIR Black Hornet PRS jest wyposażony w GPS do lotów w otwartej przestrzeni i system Vision Base Navigation do lotów w pomieszczeniach. Na pokładzie tego niewielkiego bezzałogowego śmigłowca (średnica wirnika pozostała bez zmian: 123mm, całkowita długość to 168mm) znajduje się kamera RGB o rozdzielczości filmów 640x480px oraz kamera termiczna 160x120px.

Operator Black Horneta jest wyposażony w zasobnik na dwa drony, pilot do sterowania oraz ekran do odbioru obrazu z kamer i danych telemetrycznych.

FLIR Black Hornet PRS
Zestaw do obsługi FLIR Black Hornet PRS: ekran oraz zasobnik z dwoma dronami i pilotem w środku (pomiędzy).
PD-100 Black Hornet Nano
Zestaw operatora Black Hornet Nano w wersji 2.

Oficjalna strona produktu FLIR Black Hornet PRS ze szczegółową specyfikacją znajduje się pod adresem: https://www.flir.com/products/black-hornet-prs/.

Jeśli treść powyższego artykułu była dla Ciebie przydatna lub ciekawa możesz postawić mi kawę, którą uwielbiam i motywuje do dalszego pisania ;)

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Poprzedni

Xiaomi FIMI X8 SE - recenzja drona

Następny

Marzy Ci się nowoczesny dron, a nie chcesz przepłacać? Dowiedz się jak

3 komentarze

  1. 31 maja 2019 at 09:34 — Odpowiedz

    drony za 350 tysi a operatorzy w dziurawych rekawiczkach – heheheh

    • 31 maja 2019 at 18:52 — Odpowiedz

      Nie zrozumie ten, kto nigdy nie trzymał broni, nie musiał wyciągać szybko magazynka z zasobników albo przeładowywać 😉

  2. 14 listopada 2021 at 18:28 — Odpowiedz

    Fakt, faktem cena powala z nóg, ale z drugiej strony wiadomo, że sprzedaż takich mikro-dronów nigdy nie będzie duża, a producentowi muszą się zwrócić koszty opracowania takich małych cudeniek.

Skomentuj artykuł

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *