Kontrowersje wokół nowego ubezpieczenia OC. Opinia eksperta
Nowe ubezpieczenie OC operatorów dronów, których masa mieści się w przedziale 250 g – 20 kg, budzą sporo wątpliwości wśród osób zajmujących się zawodowo ubezpieczeniami. Uwagę na zapisy nowego rozporządzenia zwrócił jeden z ekspertów z 30-letnim doświadczeniem w branży lotniczej – Jarosław Szymański. Ma on jedno podstawowe zastrzeżenie do nowych przepisów.
UWAGA: zestawienie ofert na polisy wg nowego rozporządzenia znajdziesz w nowym artykule TUTAJ.
Lobby ubezpieczycieli postawiło na swoim
Od 13 listopada br. wejdzie w życie rozporządzenie Ministra Finansów i Gospodarki w sprawie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej operatora systemu bezzałogowego statku powietrznego (Dz.U. 28.10.2025, poz. 1485).
W założeniu ministerstwa głównym celem przedmiotowego ubezpieczenia miała być ochrona potencjalnych poszkodowanych, niestety wrzutka Polskiej Izby Ubezpieczeń na etapie uzgodnień mocno tę ochronę ogranicza.
Chodzi o wyłączenie z ubezpieczenia OC szkód powstałych wskutek wykonywania lotów z naruszeniem przepisów obowiązującego w tym zakresie prawa. Wystarczy, że operator drona nieumyślnie złamie jakiś przepis dotyczący wykonania lotu i wyrządzi komuś szkodę, a ubezpieczyciel odmówi wypłaty odszkodowania. W takiej sytuacji poszkodowanemu pozostanie dochodzenie roszczeń bezpośrednio od operatora, który będzie musiał pokryć je z własnej kieszeni. Wygląda to raczej na ochronę interesów ubezpieczycieli a nie operatorów dronów czy – tym bardziej – poszkodowanych.
Żeby lepiej zobrazować problem – gdyby takie samo wyłączenie było w obowiązkowym ubezpieczeniu OC posiadaczy pojazdów, to pewnie w około 80-90% wypadków byłaby odmowa wypłaty odszkodowania! Kolizje z udziałem samochodów to codzienność, a już samo spowodowanie kolizji jest złamaniem przepisów, przecież za to dostaje się mandat. Kwestie dotyczące obowiązkowego ubezpieczenia OC operatorów dronów lepiej dotrą do zainteresowanych jeśli zostaną opisane na przykładzie nawet tylko tego jednego wyłączenia odpowiedzialności, zwłaszcza że jest dla nich bardzo niebezpieczne i absolutnie nie spełnia celu, który rzekomo przyświecał ministerstwu.
Powyższa opinia została przesłana na adres redakcji (kontakt@swiatdronow.pl) przez Jarosława Szymańskiego, Dyrektora Oddziału Mentor SA Warszawa.

7 komentarzy
a czy to przypadkiem nie jest tak, że odrzucono pomysły tego „eksperta” i teraz płacze gdzie popadnie? W przeciągu kilku ostatnich dni widzę go ciągle jęczącego na te złe zakłady a zapomina o tym, że jest brokerem, który na pewno z tymi ubezpieczalniami współpracuje
Broker reprezentuje klienta, nie ubezpieczyciela – to tak tytułem wyjaśnienia.
Zwracając uwagę na bardzo niekorzystne wyłączenie w obowiązkowym ubezpieczeniu OC operatorów BSP wskazuję zagrożenia dla poszkodowanych, którzy po szkodzie wyrządzonej wskutek naruszenia przepisów przez pilota będą musieli sami starać się o odszkodowanie.
Naruszenie przepisów przy wykonywaniu operacji z wykorzystaniem drona może się zdarzyć każdemu; jeśli masz drona i w takiej sytuacji wolisz płacić z własnej kieszeni poszkodowanemu to OK, Twoja decyzja, ale nie każdy ma takie możliwości finansowe. Bo kolejny powód, dla którego poruszam tę kwestię to lepsza ochrona dla operatorów BSP. Nie musisz ani tego rozumieć, ani doceniać, ale nie posądzaj mnie o intencje, które mi nie przyświecają, bo nie masz o nich pojęcia.
I miej cywilną odwagę podpisać się z imienia i nazwiska 🙂
A czy ten zapis przypadkiem nie powstał po to by weryfikować idiotów? W OC komunikacyjnym jest możliwość regresu, a prawie lotniczym nie ma i wnioskuje, że stąd jest ten zapis. Rzecznik w swoich publikacjach zapisał, że regres w komunikacji przysługuje jeżeli było jeżdżone bez uprawnień. Tutaj regresu nie ma, to jest zapis. Oczywiście interpretacja zawsze jest jak punkt widzenia, ale bez przesady z sianiem afery z niczego
Posłużę się cytatem z uzasadnienia MInisterstwa Finansów i Gospodarki do projektu rozporządzenia:
„Mając na uwadze główny cel przedmiotowego ubezpieczenia, tj. ochronę potencjalnych poszkodowanych, w § 2 ust. 2 projektu wskazano, iż ubezpieczenie OC będzie obejmowało wszystkie szkody w zakresie, o którym mowa w ust. 1, bez możliwości umownego ograniczenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń.”
Gdyby ustawodawca chciał to by tak skonstruował przepisy, żeby poszkodowani wskutek wypadku drona mieli takie same możliwości uzyskania odszkodowania jak poszkodowani wskutek wypadku pojazdu. Ale tego nie zrobił i w efekcie jeśli ktoś np. straci wzrok bo pilot naruszył przepisy i spowodował taki wypadek, to będzie musiał dochodzić roszczenia bezpośrednio od operatora drona, co dla obydwu będzie problemem a ubezpieczyciel po prostu odmówi wypłaty. Taki sam skutek, ale powstały w wyniku wypadku z udziałem samochodu, oznacza wypłatę odszkodowania przez ubezpieczyciela.
Jeśli to jest sianie afery z niczego to współczuję indolencji a jednocześnie życzę bezpiecznych i wykonywanych wyłącznie zgodnie z prawem operacji.
Najlepiej płacić składki – a potem nie mieć możliwości odzyskania odszkodowania bo ubezpieczyciel sobie powymyśla tysiące przeszkód. Już sam fakt wrzutki tych przepisów w ostatniej chwili pokazuje jak to się odbywa. Świetnie, że wrzuciliście ten temat bo wcześniej nikt o tym nie mówił.
Typowa zagrywka ubezpieczyciela. Płacimy składkę, a jak jest szkoda to kasy nie ma…A błedy? Mogą się zdarzyć najlepszemu. Bardzo dobrze że się o tym głośno mówi.
Branża dronów rozwija się bardzo dynamicznie. To szansa dla gospodarki. Trzeba już teraz szkolić tysiące operatorów. Te przepisy temu nie służą. Co szkodzi zrobić tak jak w samochodach – wszystko byłoby jasne i przewidywalne.